7 zwycięstw z rzędu. Wygrana w derbach i w Pędzewie.
Nie odzywaliśmy się ponad dwa tygodnie, od czasu derbów z Opatrunkami, ale nie dlatego, że przegraliśmy ten mecz i było nam wstyd, a ze względu na brak czasu spowodowany przygotowaniami do rundy finałowej. W związku z tym nadrabiamy zaległości i już przedstawiamy krótkie opisy z ostatniego meczu fazy zasadniczej i pierwszego spotkania po podziale na grupy mistrzowską i "spadkową".
Derbowy pojedynek z Opatrunkami odbył się 27 kwietnia, a my wystąpiliśmy w nim w roli gości. Mecz rozpoczęliśmy w składzie Nowicki- Filarecki, Zieliński, Kiełbasiewicz, Fiedor- Oniszczuk, Delimata, Kondej, Berent- Drewka, Skotarek. W początkowej fazie meczu gra toczyła się głównie w środku pola, a dłużej przy piłce utrzymywali się gospodarze. Jednak my wyprowadzaliśmy szybkie kontry, które przyniosły nam bramki w 17 i 19 minucie meczu. Najpierw faulowany w polu karnym był Berent, zaś jedenastkę wykorzystał Drewka, a chwilę później gola ponownie zdobył nasz kapitan, który dobił piłkę po wcześniejszych uderzeniach Skotarka i Berenta. Przed przerwą Opatrunki zdołały ustrzelić bramkę kontaktową po rzucie karnym.
Początek drugiej połowy znowu ułożył się po naszej myśli, gdy po kilku minutach gola zdobył Kiełbasiewicz, któremu pozostało tylko dołożyć głowę po świetnym dośrodkowaniu Kondeja. Mając korzystny wynik skupiliśmy się na tym by dłużej być przy piłce i spokojnie dowieźć zwycięstwo do końca. I to się udało, a my po raz kolejny mogliśmy ogłosić światu, że w Toruniu rządzi Start.
Opatrunki Toruń 1-3 Start Toruń - klik
Po tym spotkaniu nastąpiła dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach, w trakcie której działacze KPZPN intensywnie pracowali nad przygotowaniem terminarza fazy finałowej. Z tego terminarza wynikało, że pierwszy swój mecz w tej rundzie zagramy na wyjeździe z będącą w znakomitej formie Wisłą Pędzewo. Nasi rywale wiosną 2019 roku wygrali wszystkie spotkania o punkty, tracąc w nich zaledwie jedną bramkę. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo, ale mimo wszystko wierzyliśmy, że z tego wyjazdu wrócimy z punktami.
Trener Rybszleger do walki w pierwszej połowie posłał następującą jedenastkę: Wojciechowski- Filarecki, Strupowski, Kiełbasiewicz, Berent- Oniszczuk, Delimata, Kondej, Drewka- Skotarek, Jurgielski. Już po kilku minutach gry wiadomo było, że ładnych akcji ze sporą liczbą podań nie uświadczymy w tym pojedynku, ponieważ piłka na nienajlepszej murawie dość często odbijała się w niespodziewanych kierunkach. Jednak od samego początku to zawodnicy Startu sprawiali lepsze wrażenie, starając się przenieść ciężar gry na połowę przeciwnika. To po kilkunastu minutach przyniosło efekt w postaci rzutu karnego, po faulu na Skotarku. Piłkę ustawioną na jedenastym metrze uderzył Drewka, niestety jego strzał został obroniony przez bramkarza Wisły. Przed przerwą groźnie było jeszcze po uderzeniu Kondeja, ale ponownie wykazał się golkiper gospodarzy.
W 46 minucie na boisku zameldował się Tomek Zieliński, a w 60 Przemek Goc. Te zmiany pozwoliły jeszcze podkręcić tempo gry Startu i sprawiły, że gra toczyła się właściwie tylko na połowie Wisły. Z groźnych akcji warto odnotować uderzenie w słupek Zielińskiego czy strzał Skotarka, który również wylądował na słupku, jednak po wcześniejszej interwencji bramkarza gospodarzy. W końcu udało się w 86 minucie spotkania, gdy podanie od Oniszczuka ładnie wykończył Drewka, pakując piłkę do siatki i rehabilitując się za niewykorzystany rzut karny. Po kilku minutach sędzia zakończył mecz, a my mogliśmy świętować wygraną 1:0.
Takie wyszarpane zwycięstwa cieszą najbardziej. Pokazaliśmy w tym spotkaniu swoją ambicję i wolę walki, a to w końcu przełożyło się na zdobycie upragnionej bramki. Trener z pewnością będzie zadowolony z gry w defensywie i faktu, że wreszcie udało nam zagrać bez straty gola. Wielkie brawa dla całej drużyny!
Wisła Pędzewo 0:1 Start Toruń - klik
A teraz myślimy już o najbliższym rywalu jakim będzie Kasztelan Papowo i liczymy na utrzymanie podtrzymanie passy.

aut: Kapitan Planeta