Ziemny prysznic w drugiej kolejce.
Nie ma co owijać w bawełnę, w meczu 2. kolejki Błękitni Podwiesk, wygrywając 3-1, sprowadzili nas trochę na ziemię. Może nie brutalnie, gdyż z przebiegu gry, wcale nie byli stroną dominująca (poprawkę trzeba oczywiście wziąć na czerwoną kartkę, po której w drugiej połowie grali w osłabieniu), oddajmy jednak cesarzowi co cesarskie, zagrali o wiele mądrzej, popełniając przy tym dużo mniej błędów indywidualnych.
Przesadą byłoby powiedzieć, że po meczu z Cyklonem II Kończewice zawodnicy Startu zaczęli bujać w obłokach i snuć mocarstwowe plany podboju piłkarskiego świata, nastroje przed meczem były jednak niewątpliwie optymistyczne. 8-0 na otwarcie, niezależnie od przeciwnika, z którym przyszło się mierzyć, piechotą nie chodzi. Po drugim meczu można z pewnością stwierdzić, że kolejny raz tak łatwo o punkty nie będzie, Podwiesk okazał się rywalem znacznie bardziej wymagającym niż Cyklon. Wynik 3-1, choć może nie do końca oddaje przebieg gry, jest jednak raczej sprawiedliwy. Zawodnicy Startu nie dość że popełnili błędy, które nawet w klasie B kończą się katastrofalnie – nieudana pułapka ofsajdowa (choć to dość duże słowo), niewymuszona strata w środku pola, po której pozostało nam nadziać się na zabójczą kontrę, a także błąd bramkarza przy wyjściu do dośrodkowania, z którego skwapliwie skorzystali Błękitni, pakując piłkę do bramki z dwóch metrów – to, co gorsze, nie potrafili wykorzystać przewagi jednego zawodnika, z uporem godnym lepszej sprawy grając długimi piłkami w sytuacji, gdy przeciwnik ustawiony był bardzo głęboko w obronie. Brawo dla Podwieska, zrobili swoje, a my sfrajerzyliśmy.
Po meczu z Cyklonem szukanie pozytywów nie miało wielkiego sensu; wygraliśmy mecz, który tak naprawdę nie miał prawa zakończyć się innym rezultatem, a jeśli już, to wynik powinien być wyższy. Tym razem przegraliśmy spotkanie, które spokojnie mogło skończyć się inaczej, więc wyszczególnienie momentów mających wydźwięk pozytywny niech służy pokrzepieniu serc zarówno zawodników, jak i kibiców, dość licznie zgromadzonych sobotniego popołudnia na boisku przy Szosie Chełmińskiej, za co bardzo dziękujemy :)
Pozytyw: Delma strzelił gola. Spoglądając życzliwym okiem, nazwijmy go golem wymagającym nie lada umiejętności, a nawet swoistego kunsztu, gdyż poprzedzony był przedryblowanien nie jednego, a kilku Podwieszczan. Spoglądając okiem roszczącym sobie pretensje do obiektywizmu: Delma strzelił gola.
Pozytywów koniec.
Podsumowując, przegraliśmy, ale następny mecz zamierzamy wygrać.
Do boju!
aut.: Wiktor
Komentarze