Fatalna passa w końcówce sezonu.
Start w ostatnich trzech kolejkach trzykrotnie schodził z boiska pokonany mimo, że na tyle obiektywnie jak to możliwe stwierdzam, że powinien w nich zainkasować od 4 do 9 punktów. Skutek rażącej nieskuteczności i braku koncentracji w końcówkach meczów jest taki, że zamiast spokojnego 11 miejsca w tabeli na koniec sezonu w ostatnim meczu walczymy "o być albo nie być" z Victorią Lisewo.
W pierwszym z owych trzech spotkań pojechaliśmy wraz z Royen Sp. z o.o. do Węgrowa. W meczu z Węgrowianką byliśmy zdecydowanie lepiej grającą drużyną i do 87 minuty prowadziliśmy 2:1. Wówczas jednak najpierw pozwoliliśmy wyrównać gospodarzom, a w 93 minucie swoją cegiełkę dołożył sędzia, odgwizdując absurdalny rzut karny. Mecz zakończył się zatem wynikiem 2:3 dla Węgrowianki.
W Boże Ciało na własnym stadionie mierzyliśmy się z LZS Świedziebnia. Więcej czasu przy piłce byli goście jednak czas ten "nabijali" głównie poprzez długie rozgrywanie piłki na własnej połowie. My skupialiśmy się na żelaznej defensywie, kontratakach i prostopdłych szybkich piłkach po przechwycie. Ta taktyka sprawiła, że na przestrzeni 90 minut mieliśmy 4 sytuacje 1 vs 1 z bramkarzem gości oraz dwa strzały głową z 5-7 metrów od bramki. Niestety po stronie goli strzelonych na koniec meczu zapisaliśmy okrągłe 0. Natomiast około 60 minuty jedyny błąd przy wyprowadzaniu piłki z obrony i chwilę dekoncentracji znakomicie wykorzystał LZS i mecz zakończył się wynikiem 0:1.
W minioną niedzielę mocno osłabieni (trzech zawodników pauza za kartki, trzech inne obowiązki), wyruszyliśmy do Wabcza. Z trzecią drużyną ligi przez 65 minut graliśmy jak równy z równym. Po pierwszej połowie 1:1 a przez pierwsze 15-20 minut drugiej Start stwarza sobie co najmniej trzy doskonałe okazje do zdobycia gola. Ani razu nie trafiamy do bramki. Gospodarze cierpliwie wyczekali na swoje dwie okazje z rzutów rożnych, które zamieniają na gole. Impuls do walki z rzutu wolnego dał jeszcze Piotrowicz, ale końcowe 15 minut to koncert ofensywnej gry Wabcza, którego zawodnikom w ten kwadrans wychodziło wszystko. Od indywidualnych akcji przez pół boiska, przez loba, po strzał z dystansu w samo okno bramki. Wynik końcowy 2:6 zdecydowanie nie oddaje wydarzeń boiskowych.
Podsumowując Start w tych trzech meczach namacalnie udowodnił teorie, że niewykorzystane okazje się mszczą. Daliśmy przeciwnikom okazje do wygrania tych meczów z których oni z każdym razem skrzętnie skorzystali. Szkoda...
W najbliższą niedzielę mecz kończący zmagania w debiutanckim sezonie w A-klasie.
START Toruń- Victoria Lisewo, niedziela, 14.06.2015, godzina 12:00, MOSiR przy Sz. Chełmińskiej 75
ZAPRASZAMY!
Komentarze