Kiełbas show na inaugurację
Przed meczem ze Spartą Łubianka zapowiadaliśmy spore emocje i to, że postaramy się o ładne widowisko. Chyba dotrzymaliśmy słowa.
Do spotkania przystąpiliśmy w mocnym jak na nasze warunki składzie: Wojciechowski- Filarecki, Strupowski, Zieliński R., Fiedor- Kiełbasiewicz- Oniszczuk, Kondej, Drewka, Berent B.- Skotarek. Do tego wszystkiego mocno obsadzona ławka, na której oprócz trenera i pani kierownik zasiedli również Nowicki, Jurgielski, Nawrocki, Zieliński T. i Delimata. Założenia przedmeczowe były takie, że posiadając tak silną ławkę rezerwowych każdy miał dać z siebie 100% od samego początku meczu.
 
Pierwsze kilkanaście minut to dość wyrównany pojedynek, bez wielu sytuacji na zdobycie bramki. Jednak po kwadransie Start wyszedł na prowadzenie, gdy dośrodkowanie Marcina Oniszczuka z rzutu rożnego wykorzystał Piotr Kiełbasiewicz, strzelając bramkę trochę głową, trochę barkiem. Po zaledwie 9 minutach goście wyprowadzili groźną akcję, którą ze spokojem skasował Mirek Filarecki. Niestety skasował też przy okazji zawodnika Sparty będącego w naszym polu karnym, dlatego sędzia podyktował jedenastkę, którą przyjezdni pewnie wykorzystali. Na nasze szczęście jeszcze przed przerwą rajd środkiem pola przeprowadził Łukasz Strupowski, który znakomicie wypuścił Skotarka sam na sam z bramkarzem. Nie od dziś wiadomo, że takie okazje Krzysztof wykorzystuje z zamkniętymi oczami, w związku z czym wróciliśmy na prowadzenie. W pierwszych 45 minutach nic się nie zmieniło i na przerwę schodziliśmy przy stanie 2:1.
Na drugą połowę trener do boju posłał Tomka Zielińskiego i Patryka Nawrockiego, którzy zmienili Damiana Kondeja i Sławka Fiedora. Ta część spotkania zaczęła się dość spokojnie, chociaż popełniliśmy kilka błędów, przez co pozwoliliśmy gościom na stworzenie sytuacji pod naszą bramką. Jednak znowu to my po około kwadransie gry zdobyliśmy gola, gdy do wybitej po rzucie rożnym piłki dopadł Bartek Drewka i z prawej nogi (choć nie od dziś wiadomo, że u niego tylko lewa) idealnie dośrodkował do Skotarka, a Krzychu zdobył swoją drugą dzisiaj bramkę. Wydawało się w tym momencie, że Start będzie miał ten mecz pod kontrolą, jednak po błędzie Strupowskiego sędzia podyktował drugi rzut karny dla gości, po którym wynik brzmiał 3:2. Trener po tym zdarzeniu nieco się zdenerwował, a jak wiadomo w nerwach podejmuje się dziwne decyzje, takie jak np. wpuszczenie na boisko Pawła Delimaty ;-). Zmienił on Krzysztofa Skotarka i zameldował się na pozycji nr 6, co pozwoliło Kiełbasiewiczowi na grę nieco bardziej ofensywną. To on w 78 minucie wyruszył z własnej połowy do bezpańskiej piłki, pognał bokiem boiska i wyłożył futbolówkę Bartkowi Drewce, któremu pozostało wpakować ją do pustej bramki. A że Bartek to dobry chłopak, to chwilę później odwdzięczył się, posyłając świetne podanie, po którym Piotrek stanął oko w oko z bramkarzem gości i zdobył piątego gola dla gospodarzy. W ostatniej akcji meczu ponownie Kiełbasiewicz dograł do dobrze ustawionego Tomka Zielińskiego, a ten strzałem obok słupka ustalił wynik spotkania.

Zatem po ciekawym widowisku Start Toruń 6:2 Sparta Łubianka. Cieszy z pewnością gra ofensywna, gdyż stworzyliśmy sobie kilka naprawdę niezłych okazji i strzeliliśmy aż 6 bramek. Martwić może to, że po raz kolejny sami sobie stwarzamy problem, gdy wydawałoby się w niegroźnych sytuacjach prowokujemy rzuty karne. Jednak najważniejsza jest wygrana, która przy wpadce Opatrunków we Wrockach, pozwoliła nam awansować w tabeli b-klasy na czwartą pozycję. Za tydzień prawdziwy sprawdzian dla nas, wyjazdowy pojedynek z Saturnem Ostrowite. Z pewnością nie będzie łatwo, ale pozytywnie naładowani po zwycięstwie ze Spartą, wierzymy że uda się przywieźć do Torunia 3 punkty.

aut.: Kapitan Planeta