To jeszcze nie koniec...!

To jeszcze nie koniec...!

Trzeci raz w tym sezonie wychodzimy na boisko mając w pamięci porażkę. Ty razem jednak porażka boli bardziej. Nie umniejszając bardzo dobrego wyniku zespołu Tartaka Klamry i pamiętając o naszej słabej grze powiedzieć możemy tylko tyle, że tym razem roli faworyta na swoich barkach nie udźwignęliśmy. Mimo straty do lidera wszyscy wiemy, że jeszcze nie wszystko stracone.
Wyjście na boisko chęcią udowodnienia sobie, że potrafimy grać w piłkę i wygrywać to jedno. Konieczność udowadniania pewnych rzeczy rywalom i rewanżowania się im za wyniki z zeszłego sezonu to już norma. Pamiętamy mecz „o fotel lidera” między „Pomarańczowymi” a drużyną ze Steklina. Start w roli faworyta i LZS sprawiający wszystkim niespodziankę. Nam niestety bardzo przykrą. Wynik 1-4 /jedna bramka Adriana Komsty/ porównać można do zeszłotygodniowego lania, jakie sprawił nam Tartak Klamry. Rewanż na własnym boisku, co prawda zwycięski, przyniósł nam 8 bramek i, bądź co bądź, emocjonujące widowisko. Wszak nawet na boiskach najlepszej ligi świata nieczęsto ogląda się 8 bramek, do tego wszystkie w drugich 45 minutach. Dla statystyków i historyków futbolu wspomnieć należy, że gole zdobywali Rafał Zakrzewski, Bartosz Drewka /x3/ i Piotr Kiełbasiewicz. Niestety z powodu urazów pierwszych dwóch wirtuozów B-klasowego futbolu jutro na boisku nie zobaczymy.
Przed jutrzejszym meczem, który wygrać po prostu trzeba, sytuacja kadrowa w ekipie Startu przesadnie kolorowo nie wygląda. Plaga kontuzji, choroby i obowiązki zawodowe to przyczyny zmian w meczowej kadrze ekipy Macieja Szymańskiego. Wszyscy mamy nadzieję, że ostatnie 90 minut tej rundy zakończy się naszym zwycięstwem, które pozwoli nam trochę spokojniej przetrwać przerwę zimową. Wszakże, jak to zostało już powiedziane na początku, nie wszystko jeszcze stracone.
Mimo ostatniej porażki, zasłużonej acz niespodziewanej, pamiętać musimy, że notujemy dużo lepsze wyniki, niż na tym samym etapie poprzednich rozgrywek. Nie zawsze można dominować rywala i aplikować mu kilka bramek, czasem gorycz porażki jest konieczna, wręcz przydatna. Miejmy nadzieję, że zarówno piłkarze jak i sztab szkoleniowy wyciągną wnioski z trzech przegranych spotkań, a jutrzejszy mecz rozpocznie serię zwycięstw zakończoną upragnioną promocją do piłkarskiego raju Serie-A.
Bądźcie z nami ostatni raz w tej rundzie i z trybun wspomóżcie nasz zespół w walce o tak istotne 3 punkty.
To jeszcze nie koniec.

aut.: Błachu

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości