Kasztelan Papowo 1:0 Start Toruń
W sobotnie popołudnie drużyna Startu razem z partnerem logistycznym firmą ROYEN wybrała się do Papowa Biskupiego na kolejne spotkanie ligowe. Co już stało się normą, startowicze do meczu nie mogli podejść w najmocniejszym składzie. Tym razem zabrakło Drewki, Zielińskiego, Rawskiego, Górnego i Skotarka - podstawowych zawodników w tej rundzie. Biorąc pod uwagę braki kadrowe oraz wyniki spotkań wyjazdowych ciężko było o optymizm przed tym meczem.
Samo spotkanie zaczyna się od walki głównie w środku pola. Gospodarze próbowali atakować jednym napastnikiem, którego skutecznie z gry wyłączyli Delimata i Berent. Goście posyłali długie piłki na szybkiego Czarzastego. Jednak najgroźniejszą akcję toruńska drużyna przeprowadza po rajdzie Delimaty, który dograł na czystą pozycję do Jurgielskiego, jednak Karol pechowo trafił w poprzeczkę. Strzału z wolnego Kiełbasiewicza czy jego aktorskiego padania w polu karnym nie będziemy opisywać, żeby oszczędzić mu wstydu.
W drugiej części gry do środka pola powędrował Piotrowicz i znacznie ożywił grę Stratu. On też zmarnował najlepszą okazję na strzelenie bramki, gdy po podaniu Sztuczyńskiego znalazł się sam na sam z bramkarzem. W tej sytuacji bramka okazała się za mała dla Kamila. Pechowo mecz zakończył Berent, który walcząc o piłkę w polu karnym gości zderzył się z bramkarzem. Tomek musiał opuścić boisko, a po meczu został odwieziony do szpitala z podejrzeniem urazu szyi. Na domiar złego w 80 minucie meczu, Delimata wyprowadzając piłkę z własnego pola karnego próbował wymusić faul, jednak sędzia nie dał się nabrać na tanie sztuczki prezesa, puścił grę a za moment odgwizdał rzut wolny dla Kasztelana. Czteroosobowy mur Startu był tak dziurawy, że piłka przeleciała przez niego bez problemu i wpadła do bramki strzeżonej przez Przybycienia. Mimo prób torunian wynik meczu nie uległ już zmianie i to drużyna z Papowa mogła cieszyć się ze zwycięstwa 1:0.
Podsumowując: cieszy to, że Start wcale nie był drużyną gorszą pomimo znaczących braków kadrowych, martwi, że co mecz torunianie radzić muszą sobie w niepełnym składzie.
Przed Startem być może dwa najważniejsze mecze w całym sezonie, z bezpośrednimi rywalami w walce o utrzymanie w A-klasie czyli z Cyklonem Kończewice i Węgrowianką Węgrowo. Mamy nadzieję, że w tych meczach stawimy się w optymalnym składzie i maksymalnie zmobilizowani do walki wyrwiemy 6 punktów.
Mecz z Cyklonem już w najbliższą niedzielę 17 maja, czyli dokładnie w osiem lat od dnia założenia Klubu Piłkarskiego START Toruń. Mamy nadzieję, że licznie zgromadzona publiczność i wygrany mecz godnie uświetnią tę rocznicę :)
Komentarze