Papużki nierozłączki wracają do gry!
Mecz w Klamrach to zawsze spore wyzwanie dla każdej ekipy przyjezdnej. Trudne boisko, trudny, twardo grający przeciwnik, trudna, wczesna pora w niedzielne przedpołudnie. Do tego wszystkiego rekordowe braki kadrowe w ekipie Startu, gdzie aż 16 zawodników było z rozmaitych powodów niedostępnych do gry. Zapowiadało się, że nie będzie łatwo, lekko i przyjemnie.
Torunianie rozpoczęli mecz z debiutującym w bramce Sebastianem Foksińskim, a przed nim ustawieni byli: Filarecki, Janik, Delimata, Blednicki- Kiełbasiewicz, Drewka- Rawski, Bochat, Sztangierski- Lisewski. Od samego początku gra była wyrównana, ze sporą ilością walki w środku pola. Na szczęście dla gości dość szybko udało się objąć prowadzenie, gdy przed polem karnym faulowany był Artur Rawski, a rzut wolny wykorzystał niezawodny w ostatnim czasie Łukasz Lisewski. W pierwszej połowie obie drużyny stworzyły jeszcze po jednej bardzo groźnej sytuacji. Najlepszej okazji dla torunian nie wykorzystał Drewka po składnej akcji całego zespołu i dośrodkowaniu z lewej strony boiska. Natomiast tuż przed przerwą znakomitą interwencją popisał się Foksiński, który w sytuacji sam na sam zatrzymał napastnika gospodarzy.
Drugie 45 minut także dobrze rozpoczęło się dla przyjezdnych. Po wrzucie z autu z piłką w polu karnym zabrać próbował się Kiełbasiewicz, jednak został zatrzymany faulem przez obrońcę Tartaka. Rzut karny na gola zamienił Bartek Drewka, dla którego była to pierwsza bramka po powrocie do zdrowia. Start dokonał zmian, na boisku pojawili się Oniszczuk, Babecki i Montowski, a każdy z nich wniósł sporo świeżości do gry. W drugiej połowie Tartak próbował mocniej zaatakować i odrabiać straty, jednak dobrze dysponowana obrona Torunian nie pozwoliła na dochodzenie do zbyt wielu sytuacji strzeleckich gospodarzom. Start Dynamik zaś starał się przeprowadzać szybkie kontry, a jedną z nich zakończył strzeleniem trzeciego gola. Lisewski prostopadłym podaniem uruchomił Kiełbasiewicza, a ten wbiegł w pole karne i dograł piłkę do Drewki, który podwyższył na 3:0. Po powrocie do zdrowia Bartka, powraca też zabójczy duet przyjaciół nie tylko z boiska, który swoimi golami i asystami daje drużynie kolejne 3 punkty.
Mimo wielu problemów udało się przywieźć kolejne 3 punkty do Torunia. Trenera Delimatę z pewnością cieszy fakt, że po raz pierwszy w tym sezonie udało się nie stracić bramki. Warto pochwalić Sebastiana Foksińskiego, który bronił pewnie, ustawiał partnerów z obrony i zakończył mecz z czystym kontem - bardzo udany debiut. Teraz pozostaje czekać na weekend i kolejne ligowe emocje - tym razem, w sobotę 30 września, przed własną publicznością Start Dynamik Toruń podejmie drużynę LZS Steklin.
Tartak Klamry 0:3 Start Dynamik Toruń
aut.: Kapitan Planeta
Komentarze